23 września tego roku miałam wielką przyjemność poznać autorkę fantastycznych powieści - panią Barbarę Kosmowską. Gościła ona bowiem w Gminnej Bibliotece Publicznej w Drelowie, gdzie opowiadała czytelnikom o swojej pracy, o dorobku literackim, o sobie i swoim życiu.
Odpowiadała nam na nasze pytania, a każde jej słowo pochłaniałam chciwie - pani Barbara ma niezwykły dar wciągania słuchacza w jej zaklęty literacki świat.
Na spotkaniu był obecny redaktor portalu Międzyrzec.info, który umieścił na stronie portalu fotorelację z tego wydarzenia, zatytułowaną Spotkanie autorskie z Barbarą Kosmowską w Drelowie. (zajrzyj do fotorelacji).
Uchwycił również w swoim artykule pytania zadane autorce przez czytelników - kilka z nich zadałam ja. Interesowały mnie takie kwestie:
Uchwycił również w swoim artykule pytania zadane autorce przez czytelników - kilka z nich zadałam ja. Interesowały mnie takie kwestie:
- Czy autorce zdarza się jeszcze pisać wiersze (bo od tego zaczynała swoje spotkanie ze słowem) w porywie, z potrzeby serca?
- Czy, o ile w ogóle, musi toczyć walkę sama ze sobą o to, by nie wplatać w powieści zbyt wiele wątków osobistych?
- Czy spotkała się z prośbą o zgodę na ekranizację którejkolwiek jej powieści?
Uzyskałam bardzo głębokie i wyczerpujące wypowiedzi. Poruszyła mnie odpowiedź na pierwsze moje pytanie - jednym z takich wierszy był ten, który napisała po śmierci męża, był to jej swoisty sposób na poradzenie sobie z sytuacją, na przelanie emocji, na pogodzenie się z wszeochogarniającym żalem. Wiersz został schowany "do szuflady", szkoda, musiał być piękny.
Ekranizacje powieści już prawie dochodziły do skutku, ale w jednym przypadku ciąg zdarzeń przerwała śmierć reżysera. Żałuję, bardzo chciałabym spojrzeć na powieść z tej drugiej strony...
Na koniec spotkania dyrektor Biblioteki wręczyła autorce szydełkowy wiatrak, symbol naszej gminy, który na zlecenie (pani dyrektor) wykonałam, właśnie jako prezent.
Zostałam poproszona o kilka słów na temat wiatraka, otrzymałam zaszczytny uścisk dłoni od pani Kosmowskiej, a także złożony przez nią bardzo miły i ciepły autograf.
Wiatrak, który wykonałam, a który otrzymała pani Barbara Kosmowska.
Pozwolę sobie zapożyczyć dwa zdjęcia z portalu Międzyrzec.info
Ten malowany rudzielec to oczywiście ja :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz