Szykując zimową wymiankę dla znajomej z wizażu, postanowiłam wykorzystać leśne dobro, którego mam blisko domu w bród :-)
Powstały dwa mikołaje oraz stadko sówek. Mikołaj po prawej powędrował do Grażynki, a ten grubas z lewej - posłużył mi do dekoracji świątecznej.
Mikołajowy szyszkowy brzuszek pomalowałam czerwoną farbą plakatową. Do szyszki przykleiłam drewnianą kulkę, a do niej koralikowe oczka i nos. Z filcu uformowałam czapeczkę, kołnierzyk, brodę i włosy, a także rączki i worek na prezenty.
Wszystkie elementy przyklejałam klejem na gorąco.
Mikołaj otrzymał również koralikowe guziki oraz skórkowy pasek z prawdziwą klamerką - z odzysku po zużytych sandałkach.
Drugi - grubasek
Na pewnej stronce Sowy natrafiłam na ciekawy sposób wykorzystania szyszek, a mianowicie jako sówki. Posiłkując się filcem i klejem na gorąco dokonałam próby odwzorowania podpatrzonych ptaszynek. Musiałam zmienić kolorki, bo nie dysponowałam dużym zasobem kolorowego filcu, ale chyba i tak wyszło nieźle.
Sówki również powędrowały do Grażynki.
To moja ulubiona, ma taki zadziorny wyraz ptasiego paszczaka.
Z tej wyszedł mały krejzol
a ta się ciut upasła na tłustych robaczkach.
A tu wszystkie szyszkowce pozują na tle gałązek choinkowych.
Oświadczam, iż wszystkie zdjęcia gotowych wyrobów są moją własnością - zezwalam na ich kopiowanie.