Moje nowe ozdoby na Boże Narodzenie albo są w produkcji (obecnie tworzę gwiazdki i śnieżynki), albo czekają na usztywnianie (o czym traktował poprzedni post), albo jeszcze są w planach...
Zanim więc pokażę je w całej ich okazałości, chciałabym troszkę powspominać ostatnie lata. Nie będę wrzucała tu ozdób, które zrobiłam i w tym roku, pokażę jedynie te, których chwilowo nie zamierzam powielać, a do których mam sentyment.
Na początek coś, co uwielbiam oglądać, jak już zrobię, ale do ich zrobienia zawsze przymierzam się jak pies do jeża... Czyli...
.....szydełkowe choinki.
Wyglądają pięknie i dostojnie, ale są strasznie żmudne i nudne w robieniu, dlatego tworzę je rzadko. Aczkolwiek poprzedni rok obfitował w nie dość mocno. Tutaj tylko kilka wybranych...
dla chętnych podaję opis ich tworzenia - nie mój!, znaleziony w sieci.
Dwie duże bombki na stojak, średnica kilkunastu centymetrów. Każda składa się z 12-stu elementów. Obie pięknie się układają na balonie i są okrąglutkie.
Pierwsza to moja wariacja schematowa, pod którą mogę się osobiście podpisać :-)
Zezwalam na pobranie i powielanie schematu - niech dobrze służy i cieszy nie tylko moje oczy :-)
Druga bombka powstała ze schematu znalezionego w sieci.
Mały epizod sopelkowy - rok temu troszkę ich powstało :-)
schemat z sieci
Moja przygoda z haftem matematycznym
Oświadczam, iż wszystkie zdjęcia gotowych wyrobów są moją własnością - zezwalam na ich kopiowanie. Mają one logo wizaz.pl, ponieważ tam działam i tam je również udostępniałam.