Wiosna w końcu zagląda do nas, choć nieśmiało, a zima jeszcze troszkę straszy... Wszelkimi siłami próbuję odganiać chłodek. Mimo że słoneczko świeci i wywołuje uśmiech na twarzy, to jednak głowie jeszcze chłodno.
Mojej też, ale nie o mnie będzie tu mowa...
Moje starsze dziecię ma kilka czapek, ale wszystkie kolorowe. A jednak potrzebna w domku i taka bardziej elegancka, jasna, pasująca do większej ilości kurteczek.
Pod szydełko wzięłam więc włóczkę Nako Lame, z piękną połyskującą tęczowo niteczką. Miałam dwa kolorki: biel i śliwkę - to akurat jedne z moich ulubionych zestawień, więc zawsze staram się mieć taka kolorystykę włóczkową.
Na Nako Lame pracowałam po raz pierwszy i jestem zachwycona - świetnie się z niej dzierga, nic się nie plącze, a i łatwo pruje, gdyby coś... :-)
Użyłam zatem:
Włóczka Nako Lame 100g/370 m - zużycie minimalne, prawie nie widać, że coś ubyło z motka
96% akryl, 4 % poliester
Szydełko nr 3,5 (dno czapki) i 3 (pozostałe rzędy)
Na pierwszym zdjęciu kolory lepiej oddają rzeczywistość - mój aparat nie bardzo chciał pracować z fioletem :-)
Na drugim zdjęciu lepiej widać metalizowaną tęczową niteczkę. Pięknie błyszczy w pełnym słońcu.
Robiłam półsłupkami z narzutem, zaczynając od 12-stu wbitych w pierwsze oczko. Nie robiłam na kółku z łańcuszka, tylko po zrobieniu trzech oczek pierwszy posłużył jako "kółeczko", pozostałe dwa jako pierwszy półsłupek z narzutem. Pozwala to na uzyskanie zamkniętego czubka czapki - można to również uzyskać poprzez magiczne kółko, ale z nim więcej zabawy :-)
Począwszy od szerokiego paska fioletowego przerobiłam resztę czapki jako ściągacz złożony z naprzemiennych reliefowych półsłupków z narzutem: prawy, lewy, prawy, lewy...
A to już właścicielka czapeczki
I jeszcze jako bonusik - druga moja gwiazda pozująca po swojemu w nowej czapce siostry :D
A tu jeszcze z bliska dno czapeczki, czyli rzędy rozszerzane. Po raz pierwszy udało mi się uzyskać równy szew, nie uciekający w prawo. Niestety na reszcie czapki odbił on nieco w lewo, by na ściągaczu znów myknąć w prawo :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz