Zazdrościłam...
Śliniłam się do niej...
I w końcu ją wykonałam!
Moja serweta ananasowa, która napawa mnie dumą, ale i wielką radością. Lubię na nią patrzeć, bo ma swój niepowtarzalny urok.
Wykonałam ją z bawełnianej przędzy. Ma średnicę 42 cm.
Najpierw powstał sam środek, czyli kwiatuszek, a wokół niego delikatna siateczka.
Do siateczki dołączałam kolejno wykonywane ananasowe "łezki".
Prawda, że piękna?
Jeśli ktoś ma chęć zrobić taką dla siebie to proszę, oto schematy, z których korzystałam. Znalazłam je w necie, już nie pamiętam gdzie, ale wrzucam u siebie, żeby nie zaginęły :-)
Druga serwetka, co prawda już wykonywana po raz któryś z kolei, ale za każdym razem cieszy jednakowo :-)
Aniu cudna jest ta serwetka ananasowa. Dużo pracy Cię kosztowała ale było warto bo jest prześliczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
biernasia4.blogspot.com